Artykuły
Galeria
GRA
Losowe zdjęcie
O nas
Linki



EKO.naszekalety.eu



HISTORIA.naszekalety.eu

Znajdź na stronie
Rozkład jazdy Busa
Pogoda
Goście
Wszystkich gości :   131338

Dziś nas odwiedziło :  34

 
Zajrzyj na nasz profil na FB







Marka Lokalna_wizyta studyjna

Temat : Marka Lokalna_wizyta studyjna

Kategoria :  Aktualności       Data : 2018-05-27 17:08:09

Laureacji Konkursu "Marka Lokalna" organizowanego przez Lokalne Grupy Działania Leśna Kraina Górnego Śląska oraz Brynica to nie Granica, wzięli udział w dwudniowej wizycie studyjnej w Sandomierzu.

Gospodarzem wydarzenia na miejscu była Fundacja Ośrodek Promowania Przedsiębiorczości w Sandomierzu.


Miałyśmy, wraz z Aliną Matlik, naszą pierwszą Prezes, ogromną przyjemność i zaszczyt reprezentować Rodzinne Grzybobranie organizowane przez Stowarzyszenie Nasze Kalety, które jest Laureatem ww. konkursu.

Jesteśmy pod wielkim wrażeniem tego co usłyszałyśmy, zobaczyłyśmy i w czym brałyśmy udział. Pani Prezes Zarządu Fundacji Anna Frańczak okazała się przemiłą, elokwentną i czarującą gospodynią tych spokań, a Pan Piotr Korpysz, nie tylko wspaniałym, kompetentnym wykładowcą, ale również doskonałym przewodnikiem po dokonaniach, które Fundacja ma na koncie.

Jest to niesamowite i bardzo budujące, ile projektów o niezwykle szerokiej skali, Fundacja przeprowadziła w czasie swojej 25letniej pracy. Tylko oni sami wiedzą ile w tych spektakularnych efektach, jakie miałyśmy przyjemność podziwiać, jest mrówczej pracy, ile stresu, a może  nieraz i nieprzespanych nocy, dyskusji i sporów.

Efekty są po prostu mistrzowskie.

Wykłady zaczęliśmy od spotkania w sali konferencyjnej Hotelu Basztowego, który jest własnością i jednym z większych projektów Fundacji. Wykład pięknie, zrozumiale i wyczarpująco zaprezentowany, dał nam jedynie przedsmak ogromu przedsięwzięć realizowanych przez naszych Gospodarzy. Ujęło nas zwłaszcza jak doskonale można zgrać ze sobą tak wiele obszarów działań, działań, które dają widoczne gołym okiem efekty. Przedstawiono nam projekty stymulujące lokalny rozwój, promujące lokalne zasoby i modelową wprost współpracę partnerską.

Pokazano nam wyniki projektów, lokalne pracownie i przedsiębiorstwa, które powstały i z powodzeniem działają, dzięki współpracy z Ośrodkiem Promowania Przedsiębiorczości. Zapoznaliśmy się ( między innymi) pokrótce z historią krzemienia pasiastego, kamienia, który jest niezwykle rzadki. Pierścień, promujący teraz Królewskie Miasto Sandomierz, powstał w ramach jednego z projektów Fundacji, a wykonawcą jest Cezary Łutowicz. Cenny ten kamień wyzwala ponoć optymizm, w każdym, kto go posiada lub dotknie pierścienia.

 

Zobaczyłyśmy także: pracownię lodów tradycyjnych, destylat czy na sprzykład Spiżarnię Sandomierską, gdzie można nabyć wyłącznie produkty spożywcze lokalnych producentów.

Zauroczyły nas potem wizyty w terenie. Podziwiałyśmy wzorową współpracę samorządu lokalnego gminy Obrazów, gdzie zwiedziłyśmy budynek starej szkoły. Budynek ten ma długą i niełatwą historię, ale zakończenie jej z happy endem, ponieważ dzięki działaniom niesamowitej Pani Sołtys Anny Wójcik i wielu innych organizacji społecznych udało się szkołe uratować przed wyburzeniem i nadać jej nowe, tętniące energią, pasją i pracą, życie. Z niedowierzaniem słuchałyśmy jak pięknie układa się tutaj współpraca wielu obszarów: biznesowego, rolnego, samorządowego i pozarządowego. To piękne, że tak się dzieje.

W Obrazowie oczarowała nas jeszcze klasa ekologiczna nad stawem oraz górka saneczkowa. O jej powstaniu i rewitalizacji terenu opowiadał nam sam wójt Gminy Obrazów Pan Krzysztof Tworek.

Wykonano tutaj imponującą pracę, ale co nas urzekło bardzo to fakt, że wójt podkreślał w rozmowie jak bardzo ceni inicjatywę, pomysłowość i pracę przy tym projekcie lokalnych społeczników ze stowarzyszenia "Razem dla Obrazowa".

Jak to mawia przysłowie RAZEM można więcej. Przekonałyśmy się na górce widokowo saneczkowej, że to prawda.

 

Poznałyśmy historię utworzenia i działania Sandomierskiego Szlaku Jabłkowego, Akademii Kobiet Twórczych czy gospodarstwa Wojtasówka. Gdzie nie spojrzeć i gdzie nie przyłożyć ucha wszędzie pozytywne efekty wielorakiej współpracy i ogromnych efektów dzięki wsparciu Fundacji OPP.

Wszystkie posiłki, jakie w czasie pobytu nam serwowano przygotowywane były na bazie produktów lokalnych. To także niesamowite doświadczenie kulinarne, zwłaszcza dla naszych kubków smakowych. Pierwszy dzień, wypełniony po same brzegi spotkaniami, dyskusjami, warsztatami i prelekcjami, zakończył się bardzo późnym wieczorem.

Drugi dzień wyjazdu rozpoczęłyśmy bardzo wcześnie, niemal o brzasku, bo tego wymagał napięty program przygotowany przez nasze Lokalne Grupy Działania. Warto było.

Niemal na łopatki powalił nas pomysł i realizacja, która skutkowała powstaniem Inkubatora Przetwórczego. Wiemy, jak wiele w działaniach stowarzyszenia zależy od czynników zewnętrznych i tzw czynnika ludzkiego. Czasem iść trzeba niemal stromo pod górę. Tak było i tutaj, ale efekt jest niezrównany. Inkubtor Przetwórczy jest oparty na partnerskiej współpracy z lokalnycm samorządem, ale musiał spełnić szereg wyśrubowanych przepisów i standardów zanim otworzył swoje drzwi.

To miejsce, które wyposażone zostało w najnowocześniejszcze urządzenia do przerobu surowców rolnych, oferuje usługę przetwarzania produktów czy to owoców, czy warzyw czy na przykład ziół.

Miałyśmy możliwość wzięcia udziału w warsztatach, które pokazały nam jak przebiega pełen proces producyjny wyrobu. W naszym wypadku były to jabłka prażone:

 

 

 

 

 

 

Po zajęciach w Inkubatorze w ultraszybkim tempie pozawałyśmy jeszcze inne ciekawe lokalne produkty i odwiedzałyśmy beneficjentów projektów zrealizowanych przez Fundację OPP. O tym, że projekty się udały świadczą namacalne dowody w postaci na przykład Drzewa Beneficjentów, sal muzealnych i izb pamięci, ale - i może nawet przede wszystkim - ciepłe słowa kierowane pod adresem naszych Gospodarzy. Niemal wszyscy podkreślali bezcenną pomoc doradczą i kompetencje Fundacji, dzięki której wiele rzeczy udało się wykonać.  Zwiedziłyśmy Izbę Pamięci Zawiszy Czarnego, która powstała dzięki współpracy lokalnego Stowarzyszenia Pamięci Zawiszy Czarnego Herbu Sulima z Garbowa z Fundacją i lokalnym samorządem.

Miałyśmy ponadto, między innymi, możliwość skorzystania z gościnności właściciela Willi Dzika Róża, pana Jacka Małuszyńskiego ( jednego z beneficjentów ww. projektów), spacerowaliśmy króciutko po Górach Pieprzowych, podziwialiśmy cudnej urody panoramę Sandomierza ( miejsce widokowe zjawiskowe dosłownie! ). O Górach Pieprzowych można długo polecam google, wspomnę tylko,  jest to jedyne miejsce w Plsce gdzie rośnie  12 gatunków dzikiej róży.

W Miejscowości Góry Wysokie, właścicielka opowiedziała nam z kolei o własnej Winnicy Sandomierskiej pana Marcelego Małkiewicza. Nie bez powodu tereny tutejsze nazywane są spiżarnią kraju. Urodzajne gleby lessowe, sprzyjające warunki klimatyczne, oraz pracowitość właścicieli skutkują plonami, jakich nie znajdziemy nigdzie indziej. Posłuchaliśmy pięknej opowieści o sposobie uprawy, pielęgnacji oraz zbierania wingron w winnicy, wzięliśmy także udział w degustacji wina oraz serów produkowanych w gospodarstwie, którą przekazała nam Mama Właściciela, Pani Jadwiga Małkiewicz.

Bardzo gościnnie przyjmowały nas  władze Gminy Dwikozy, a Pan Marek Łukaszek, wójt Gminy osobiście powitał nas u progu Dworu Dwikozy, gdzie odbył się piękny obiad pożegnalny.

Zdjęcia w galerii, co prawda niepiękne,  bo nie było z nami Nadwornego Fotografa, ale choć trochę dające obraz miejsc i ludzi, których odwiedziłyśmy ( od strony 3.) :

http://www.naszekalety.eu/index.php?mods=galeriakat&count=20&offset=2&ida=80

 

Dziękujemy organizatorom wyjazdu, za perfekcyjnie opracowany i arcyciekawy, dograny w najmniejszych szczegółach program. Były to wyczerpujące, ale motywujące i pełne inspiracji dwa dni. Chciałybyśmy kiedyś jeszcze raz tu zawitać.



Autor artykułu : Tania




 © Copyright Stowarzyszenie Nasze Kalety 2023

Designed by bambynek.com