Ze wzruszeniem. Tak. Ze wzruszeniem.
Będę nosić od dziś na sercu logo naszego Stowarzyszenia. Autorką designu jest Alina Matlik. To pewnie nie jest przypadek, że nasza Pierwsza Prezes i ogólnie rzecz biorąc założycielka Stowarzyszenia, jest także autorką pomysłu na koszulkę.
I tak, wzruszyłam się, gdy po raz pierwszy włożyłam ją na siebie.
Stowarzyszenie to ludzie. Przychodzą i odchodzą. Jedni, bo liczą na karierę polityczną, inni, bo węszą biznes i wielkie pieniądze, są też tacy, którym się wydaje, że zrobią karierę, a inni, bo podoba im się blask jupiterów i światła na scenie. A inni, bo im zależy na działaniach dla innych ludzi.
I oni zostają.
Nasz kręgosłup i filary życzliwości, to osoby ciche, skromne, pracowite, otwarte na innych i po prostu dobre. To na nich możemy liczyć zawsze i w każdej sytuacji. To nasi Wolontariusze, Przyjaciele, ale także nasi Sponsorzy i Życzliwi Kibice.
Stowarzyszenie to nie światła jupiterów i blask fleszy, to raczej mało widoczna mrówcza, codzienna praca. To projekty, wnioski i pisma. To zmaganie się z betonem.
To i walenie głową w mur. To spotkania i dyskusje czasem nawet do bladego świtu, to nieraz i awantury, niemal na noże. To rzeczowe spotkania, to żarty, to śmiech do łez, to nasze ogniska pod jabłonką, to wzruszające mikołajkowe spotkania i wesołe adwentowe pierniczki towarzyskie….
Gdy przed laty zakładaliśmy Stowarzyszenie Nasze Kalety nawet w najśmielszych snach nie podejrzewaliśmy ile rzeczy uda nam się zrealizować.
A przecież....
Mamy na koncie zarówno próbę bicia REKORDU GUINNESSa ( niewiele zabrakło ) jak i doroczne Rodzinne Grzybobrania. Mamy Bale Charytatywne, nagrody, nagrania telewizyjne i radiowe, artykuły prasowe i reportaże, wielomiesięczne projekty z młodzieżą i wydawnictwa książkowe. Mamy konkursy, projekty, wyjazdy, spotkania i … nasze marzenia. Mamy porażki.
Działamy raptem 8 lat.
Ale wszystko zaczęło się od Alinki właśnie. Bo gdyby nie jej skrupulatność, drobiazgowość i wytrwałość w dążeniu do celu, nie byłoby nas wcale.
Ja jestem wizjonerką i chodzącym chaosem. Alinka za to jest wzorem uporządkowania, drobiazgowego pilnowania szczegółów, dbałości o całokształt. Iza, nasza wiceprezes, jest osobą o doskonałej pamięci, wszystkiego pilnuje, o wszystkim pamięta, wszystko ma pod kontrolą.
Obecny prezes, Adam, to wzór cnót wszelakich, ale nade wszystko strażnik przestrzegania przepisów, jest jak doskonały woźnica, który umiejętnie powściąga cugle, aby nie polecieć w przepaść. Ale nie moglibyśmy działać tak skutecznie bez Ani, która szczególnie uważnie dba o nasze finanse. Bez Danusi, pełnej dobra i empatii. Bez Rafała, który rzeczowo i celnie ocenia zawsze rzeczywistość. Bez Sabinki i Moniki, które zawsze mają na podorędziu uśmiech i dobre słowo. Bez Jarka i Janka, którzy służą nam swoim męskim ramieniem. Bez Dawida, który zawsze na posterunku 6 Grudnia. Bez Halinki i Mariusza, którzy gotowi do pomocy i pracy bez względu na okoliczności i czas.
Nie sposób opisać czym jest Stowarzyszenie Nasze Kalety. To jakiś taki specyficzny sposób na życie. Potrzeba działania dla lokalnej społeczności. Pracy dla nas samych i dla naszych dzieci. To po prostu sposób pojmowania świata.
Może robimy dobre rzeczy, może nie. Niech to osądzi historia.
Ale zawsze, zawsze będzie to dla mnie rzecz ważna i bliska mojemu sercu.
Zawsze.