Poza tym, że miód mąka i przyprawy korzenne, w tych pierniczkach jest MOC. Moc dobrych życzeń, spracowanych rąk, gorących serc i pogodnych dusz.
Jak co roku, od niemal 12 lat, spotykamy się w adwetnowy weekend, aby wspólnie upiec kilkaset niezwyczajnych ciasteczek.
Jak co roku, ciasto leżakuje na balkonie przy Mickiewicza w podarowanym kiedyś wielkim kamiennym garze.
Jak co roku, każdy zakręcony w przedświątecznej krzątaninie, niewyspany, bo chodzi na poranne roraty, zabiegany, zapracowany - ale znajduje dzień, by przybyć po ten sam adres. By podarować ten bezcenny dar - czas. By pogadać, pośmiać się, podegustować i przy tym zrobić coś dla kogoś.
Nie wiem nawet ilu nas było. Jedni przychodzili, inni wychodzili. Śmiech, gwar i brzęk kubków na herbatę rozlegał się z różnych kątków i zakątków. Było wesoło i gwarnie. Taki adwentowy harmiderek.
Wspólnymi siłami upiekliśmy i udekorowaliśmy niewiarygodną ilość ciasteczek. Te nasze staropolskie pierniczki zawsze przekazywane są na cel charytatywny. Tym razem, pierniczki upieczone 4 grudnia 2022 - pięknie popakowane - przekazaliśmy, między innymi, na kaletańską Przystań Asari.
Tym razem była też chwila na odśpiewane, gromkim głosem sto lat, dla mnie. Była to nadzwyczajna niespodzianka i wielkie wzruszenie. Były prezenty, życzenia i toasty. Bardzo dziękuję, z głebi mojego chaotycznego serca. podarowaliście mi tego wieczoru bezcenne chwile, które zachowam w mojej pamięci na zawsze.
Prezes Stowarzyszenia bardzo dziękuje wszystkim za zaangażowanie i udział w dorocznym Towarzyskim Pieczeniu Pierniczków.
Było perfekcyjnie.