Izba pamięci w Jędrysku
W sercu Jędryska, na prywatnym podwórku państwa Ewy i Piotra Wicher, znajduje się izba pamięci - muzeum. Nie jest ona wyłącznie związana z Kaletami, jako że państwo Wicher mają też korzenie w Bytomiu i w Katowicach. Izba pamięci ma na celu upamiętniać kulturę i tradycję Śląska - są w niej wystawione różne artefakty, z których korzystali nasi dziadkowie, pradziadkowie, i jeszcze starsi przodkowie.
Izba jest zrobiona naprawdę porządnie i starannie - idealnie oddaje klimat starych, śląskich domów. Każdy mebel, każde naczynie, każde urządzenie tutaj - to autentyczny i prawdziwy artefakt, który państwo Wicher zdobyli, lub został im podarowany.
Izba ma przedpokój, w którym zobaczymy mnóstwo rozmaitych naczyń, starą komodę, kufle na piwo, stare maszyny do szycia. Jednak prawdziwa magia rozgrywa się w środku, za drugimi drzwiami!
Wchodząc z przedpokoju do następnej izby, widzimy od razu dobrze znany Ślązakom piec żeliwny. Pani Ewa mówi, że dalej można w nim palić i coś na nim podgrzewać!
Dalej widzimy mnóstwo zabudowy kuchennej, rozmaite komody i szafki. Tutaj nie ma zmarnowanej przestrzeni - w każdej, nawet malutkiej szafeczce, znajdziemy jakiś relikt przeszłości, czy to w formie starego zdjęcia, lusterka, czy przyborów do szycia.
Znajdziemy też tu lusterko i stare przybory łazienkowe. Idąc dalej, mamy stół, wokół niego rozłożone stare zegary - budziki, pojemniki na przyprawy, czy herbaty. I akcent, który mnie najbardziej ujął - na stole leżała stara gazeta! Typ papieru i sposób druku skojarzył mi się z gazetami z lat 1930-1960 (często czytam takie stare wydania w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej, gdzie można znaleźć stare skany tych gazet, wydawanych nawet w naszym rejonie! Niektóre wiadomości na temat Kalet są bardzo interesujące, dlatego polecam osobom zainteresowanym starą prasą obejrzeć tę stronę internetową).
W dalszej części izby widzimy starą leżankę, coś, co kiedyś zawsze obowiązkowo było w każdej kuchni. Nie brakuje również eksponatów górniczych - na ścianie wisi mundur górnika, są również różne znaki i informacje na ścianach związane z górnictwem. Na dwóch ścianach nad leżanką jest ogrom obrazów religijnych i krzyży, jest również zdjęcie dziadka pani Ewy z jego żoną. To Pan Kazimierz Gabryś, pogranicznik w Straży Granicznej, a również Powstaniec Śląski, bardzo zasłużony mieszkaniec miasta.
Przechodzimy przez ostatnie drzwi i widzimy małą, uroczą sypialnię. Na łóżku jest tradycyjny materac wypełniony słomą - dobrze znany siennik. Nad łóżkiem są ogromne obrazy religijne, dobrze znane ze starszych domów, niegdyś będące obowiązkowo w każdej sypialni. W tej sypialni zobaczymy też stare walizki, krzyże, mnóstwo aparatów fotograficznych - a nawet radia, stary telefon i telewizor! Wszystko, co do życia potrzebne!
Izba pamięci państwa Wicher to piękna inicjatywa, mieszkańcom przypominająca o tym, jak jeszcze niedawno wyglądało każde domostwo, a dla niektórych - miejsce, gdzie mogą przynieść stare, nieużywane już artefakty czy sprzęty. Pani Ewa przyznała, że niektóre artefakty, jak przykładowo imponujący wagon górniczy stojący na podwórku przed izbą - został przyniesiony ze złomu! Taki piękny artefakt mógłby być zabytkiem, a chciał go ktoś wyrzucić, jednak ktoś na szczęście dał mu drugie życie i przyniósł go do tego muzeum, aby mógł być podziwiany, tak jak reszta zabytkowych przedmiotów.
Izbę Pamięci można zwiedzić poprzednio umawiając się z panią Ewą lub panem Piotrem telefonicznie, lub kontaktując się na przykład na Messengerze. Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne, jednak od siebie dodam, że mając stare, nieużywane sprzęty u siebie w domu, możemy zrobić naprawdę dobry uczynek przynosząc je do tej Izby! W przeciwnym razie prędzej czy później zostałyby wyrzucone lub zmarnowały się, a tak kto wie, może również zostaną artefaktami przeszłości?
Monika Włosek
P.S. : Pani Ewa przekazała mi również bardzo cenne informacje na temat przeszłości Jędryskowskich lasów, a konkretnie z przemysłem hutniczym, po którym na pierwszy rzut oka nie ma już śladów... Ale jest to już materiał na następny artykuł.